Polub mnie na facebooku

niedziela, 1 grudnia 2013

jeśli

Osobiście uważam, że mój umysł przestaje pracować o poranku. Ustawiam budzik na 9:30 tylko po to, aby zdążyć na matematykę zaczynającą się godzinę wcześniej, a kiedy faktycznie zdarzy mi się obudzić o siódmej, moje współlokatorki rozpoczynające zajęcia w godzinach popołudniowych już są na nogach. Jak wielkie jest moje zdziwienie, że jest już dawno po zajęciach, a moje zamknięcie oczu na trzy minuty przeobraża się w trzy godziny. Nie dziwi mnie także to, że jak zasypiam na obojętnie jaką godzinę i biegnę na uczelnie to zajęć nie ma, a kiedy wychodzę pół godziny wcześniej żeby choć raz się nie spóźnić to i tak to zrobię. Na przykład lądując w błocie.




Nie jest żadną tajemnicą, że droga do szkoły zajmuje mi 15 minut. Kim bym jednak była, gdybym nie znalazła alternatywnego rozwiązania, które pozwoliłoby mi dotrzeć na czas, a co najważniejsze - wyeliminowałoby niepotrzebny wysiłek? Tym sposobem przejeżdżam dwa przystanki tramwajem, następnie przesiadam się do innego tramwaju, na który zazwyczaj czekam 10 minut i cofam się o kolejne dwa przystanki. Co prawda całość zajmuje mi więcej czasu niż spacer, ale urban card sama się nie wykorzysta. Sama też nie przytyję.
Żartuję.
Robię to od miesięcy.




Przy okazji zauważyłam również pewne zależności:

-> Jeśli wyjątkowo ubieram trampki to można się domyślić, że nagle spadnie śnieg i z powodu braku kaptura, bądź też pamięci o jego posiadaniu zamienię się w królową śniegu

-> Jeśli wyjdę na tylko jedno piwo w najcieplejszym, a zarazem największym swetrze jaki mam, ubierając przy tym zielone spodnie do zielonej kurtki (wrocławski feszyn) wyglądając przy tym jak leśniczy, to wszystkie gwiazdy na niebie wskazują na to, że wyląduje na imprezie. W czwartek. W swetrze. W Domówce. Szkoda, że nie w leśniczówce, wtedy przynajmniej nie rzucałabym się w oczy

-> Jeśli Pani w sklepie wciska mi specjalne baterie, które rzekomo wytrzymują 19 godzin ciągłego użytkowania, to znaczy, że w połowie imprezy będę się chwalić wyładowaną lampą.

-> Jeśli idę na imprezę, to nieważne jak ciepło będę ubrana, zawsze obudzę się ze sztywnym karkiem. Czasem mam wrażenie, że ciepło płynące z kaloryfera potrafi mnie przewiać

-> Jeśli są andrzejki a ja o 19 jestem wykąpana i kładę się spać to znak, że już chyba bliżej niż dalej. Od zawsze mówiłam, że zamiast na studia powinnam przejść na rentę. 

 A jeśli to wszystko polega na życiu chwilą, to wiem jedno: 
Żółci vabank!





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz