Polub mnie na facebooku

czwartek, 31 października 2013

namacalny instagram

Chyba każdy z nas pamięta szał na polaroidy. Ba, mój nadal stoi zakurzony na półce. Mimo, że jest w pełni sprawny, to musiałam zaopatrzyć się w nowy. Dlaczego? Tu należą się podziękowania i gorące pozdrowienia dla producentów owych analogów, którzy zrezygnowali z emitowania kliszy do swoich starych wyrobów. Dzięki Wam jestem o 250zł biedniejsza, ale za to milion razy szczęśliwsza!




Nie zliczę godzin, które przeznaczyłam na szukanie odpowiedniego aparatu analogowego  zarówno dla moich potrzeb jak i zasobów finansowych. Fora aż ociekały informacjami o coraz to nowszych analogach z wypasionymi funkcjami i mniej wypasioną ceną. Wtedy, jak na zawołanie, pojawiło się białe pudło od Fujifilma, a dokładniej - Instax mini 7s.




To była miłość od pierwszego wejrzenia. Kupując go razem z dziesięcioklatkową kliszą praktycznie w ciemno, miałam w głowie jedną myśl przekształconą z wiersza  niesamowitego pana Podsiadło: "Ciekawe czy faktycznie jesteśmy stworzeni dla siebie, czy może on dla siebie i ja dla siebie"





Po rozpakowaniu nie można było przeoczyć chyba największej wady. Plastik! Cienki, naprawdę cienki plastik.. Myślę, że pierwszy upadek na ziemię może być jego ostatnim, jednak po wykonaniu zdjęcia już nawet zapomniałam o materiale. Wiedziałam, że to był strzał w dziesiątkę. Pozostałe 9 klatek postanowiłam przeznaczyć na przetestowanie sprzętu.









Zabawka - bo inaczej tego nazwać nie można, oferuje nam cztery tryby, w których możemy robić zdjęcia. Nie byłabym sobą, gdybym nie rozstawała się z nim na krok i czekała na odpowiedni moment na zrobienie zdjęcia w innych warunkach niż poprzednio.



O ile we wszystkich trybach zdjęcia wyglądają poprawnie,



o tyle wbudowana lampa błyskowa (której niestety nie da się wyłączyć) może nam popsuć niejedno zdjęcie poprzez swój naprawdę mały zasięg. Tym sposobem moja pierwsza podróż pociągiem została upamiętniona na czarnej fotografii z kilkoma bardziej widocznymi twarzami. Nie taką pamiątkę chciałam pokazać swoim dzieciom.


Co z formatem? Fotki rozmiarem przypominają wizytówkę, aczkolwiek są bardzo poręczne i na pewno świetnie posłużą jako zdjęcie porftelowe



W skrócie

Zalety:
- cena, gdyż można zakupić go już od 210zł
- format zdjęcia
- funkcjonalność
- banalna obsługa
- dostępność, gdyż można zamówić go przez internet, bądź też kupić w wybranych sklepach House i Saturn

Wady:
- lampa błyskowa
- materiał
- koszt filmu (30zł za 10 zdjęć)


Podsumowując, jeśli marzysz o wyjątkowych zdjęciach z imprezy, uwiecznieniu ważnych wyjazdów i  momentów, bądź po prostu hipsterskich foteczkach - kup go! Jeśli jednak nie chcesz wdawać się w kolejne koszty, znajdź sobie znajomego, który ma taką zabawkę i razem z nim ciesz się małymi prostokątami, które dziś są zwykłymi zdjęciami, a za dwadzieścia lat staną się niesamowitą, namacalną pamiątką. 



6 komentarzy:

  1. "Ciekawe czy faktycznie jesteśmy stworzeni dla siebie, czy może on dla siebie i ja dla siebie"


    (MY)

    OdpowiedzUsuń
  2. umów się ze mną!

    OdpowiedzUsuń
  3. Nadal jesteś z Krzyśkiem ?

    OdpowiedzUsuń