Zanim przejdę do meritum, muszę trochę pochwalić pogodę. Wiosna, naprawdę wiosna! Kto by pomyślał, że rok temu o tej porze spadł pierwszy śnieg? Jeśli to globalne ocieplenie, to jestem jego najwierniejszą fanką.
Kiedy po niemałym mrozie termometr pokazuję temperaturę powietrza 26 stopni to znak, że zaczyna się czas na chorowanie. Mój weekend zaczynam już dziś z dala od nielubianego Wrocławia z chusteczkami, tabletkami i ukochanym łóżkiem wyrażając nadzieję, że razem ze słońcem wróci też mój głos. I wena. Kreatywne myślenie opuściło mnie już dawno, dlatego zostawiam Was z Majkelem - swagasem z krwi i kości.
Do następnego! :)
Piękny ten mój swager<3
OdpowiedzUsuńportrety pierwsza klasa. Myślę, że Majkel musi pomyśleć o menadżerze - za duża kariera w zbyt krótkim czasie
OdpowiedzUsuńŻarówa na menadżera!! :D
UsuńNo własnie, muszę coś pokminić haha :D
OdpowiedzUsuń