Polub mnie na facebooku

sobota, 10 sierpnia 2013

mój telefon ma aparat



Nigdy nie byłam zwolenniczką aparatu w komórce. "Komórce", bo moje psujące się średnio co 3 tygodnie urządzenie nie zasługuje na nazywanie go jakkolwiek. Od niepamiętnych czasów uważałam, że lustrzanka jest niezastąpiona, aż do pewnego dnia..




Do czego zmierzam?


Producenci zaskakują nas coraz większą paletą programów zastępujących stare aparaty, polaroidy, nawet rybie oko(!) i zapewniają jak najlepsze efekty. Po co więc komuś aparat, wymienne obiektywy, doczepiane lampy i blendy, skoro w kilku centymetrowym urządzeniu może mieć całe wyposażenie pierwszego lepszego studia fotograficznego? Postanowiłam sprawdzić czy to działa. Na pierwszy ogień poszedł ostatni krzyk mody – zdjęcia a'la swag.


Moim zdaniem lustrzanka doskonale, wręcz perfekcyjnie przegrywa z pięcio megapikselowym aparatem, a raczej LomoCamerą, która wychodzi z tej rywalizacji hipsterską ręką.


Ponawiam więc pytanie:  Po co więc komuś aparat, wymienne obiektywy, doczepiane lampy i blendy, skoro w kilku centymetrowym urządzeniu może mieć całe wyposażenie pierwszego lepszego studia fotograficznego?

Po to, aby zrobić coś ambitniejszego niż kolejne słodkie zdjęcie 
wrzucone na jeden z portali społecznościowych





Mimo wszystko, jestem fanką słodkich zdjęć.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz