Polub mnie na facebooku

piątek, 30 sierpnia 2013

konfesjonał

Najdłuższe wakacje już prawie za mną. W maju zapisałam pięć haseł, które - interpretując jak chcę - miałam wdrożyć w życie. Dziś mogę śmiało stwierdzić, że mi się udało!

1. Dobry trening to mokry trening

Prawie trzy miesiące wakacji spędziłam wyznając zasadę OOO (i nie, nie jest to okrzyk zdziwienia, choć nie wątpie, że ludzie którzy zobaczyli mnie w sierpniu mogli tak reagować) Obijać, Objadać, Okrągleć. Przyszedł czas, w którym musiałam powiedzieć sobie dość. Sierpień rozpoczęłam porannym bieganiem, wieczornym tenisem i tradycyjnie Chodakowską. Oczywiście nie wyzbyłam się całego lenistwa, i zdarzało się że na stadion podjeżdżałam samochodem. To przecież dodatkowe 300 metrów do przejścia..
Moja dieta nie była idealna, gdyż trwała tylko do dwudziestej i opierała się na posiłkach wysokotłuszczowych, jednak trzeba przyznać, że do perfekcyjności mi daleko, stąd kiepskie rezultaty. Mimo wszystko - czuję się lepiej. Staram się iść ciągle do przodu, aby przyszła wersja mnie mogła być kiedyś mi za to wdzięczna.
A Ty? za co będziesz mogła sobie podziękować?







2. Nie oceniaj książki po okładce

I może nie chodzi tu o książki, ale o Sitcomy. Nigdy nie byłam zwolenniczką dwudziestominutowego show rozłożonego na ogrom sezonów i cieszącego się rzeszą fanów, dlatego wybrałam zwykły serial - Plotkarę. Jak się potem okazało, zajęła ona ostatnie, trzecie miejsce w klasyfikacji seriali, które udało mi się obejrzeć przez cały wolny czas. Jak wielkie było moje zdziwienie, gdy Teoria Wielkiego Podrywu, typowy amerykański sitcom zajął stałe miejsce w moim sercu i prędko z niego nie wyjdzie. Ostatecznie przekonałam się i do Jak Poznałem Waszą Matkę. To nic, że dopiero w siódmym sezonie. Przedostatnim w sensie. To jeden z powodów, dlaczego warto oglądać seriale do końca, nawet jeśli nie wkręcają od początku.



3. Zrób coś dla siebie

Nikt nie powie mi, że mam szczęście do lekarzy! Dentystka, której wiertło zostaje w moim zębie, pierwsze znieczulenie wbite po złej stronie, lekarz, który nie widzi piekącej ręki - to tylko kilka przykładów przez które jestem sceptycznie nastawiona do służby zdrowia i staram się jej unikać jak ognia. Niestety przychodzi taki czas jak w te wakacje, w którym jestem bezradna i udaję się do specjalisty z wypisanym skierowaniem prosto ze szpitala. W końcu może naprawdę mi coś jest i warto to sprawdzić. Wchodzę do gabinetu i słyszę jak doktor przygląda się białemu skrawku papieru:

  "utrata przytomności, uraz, otwarta rana głowy (..)"

Po czym słyszę następujące słowa: 

"a panienka po co przyszła, skoro panienka zdrowa?"

To naprawdę jedna z lepszych historii jaką będę mogła opowiadać dzieciom o moich perypetiach z lekarzami. Bo ta, w której kobieta naprawdę mi pomaga i ratuje od zadrutowania twarzy jest nudna. I niestety prawdziwa.


4. Rozwój osobisty nie ma wakacji

Nie ważne czy chodzę do szkoły, czy są wakacje. Czytam książki, artykuły sprzyjające samorozwojowi i wykorzystuję je w praktyce. Czas przeznaczony na doskonalenie samej siebie będzie owocny, ale nigdy zmarnowany. Ostatni raz jednak zabrałam się za lektury. Według mnie "Mistrz i Małgorzata" dostała lepszą reklamę niż zasłużyła, jednak była zdecydowanie przyjemniejsza niż powieść o kucharzu, który trafił do Komisji Do Spraw Przeproszeń w samym ONZ. Jeśli książki mogą sięgać dna, to ta zdecydowanie jest najgłębiej.

5. Zostań kolekcjonerem

Moja kolekcja to nie tylko kartki od znajomych. To masa niesamowitych wspomnień dzięki ludziom, którzy zmienili zwykłe dni w najpiękniejsze momenty, nawet te w pracy













Co z wrześniem? Przeznaczę go na oglądanie filmów, które każdy widział tylko nie ja. Zacznę od Forresta Gumpa.

2 komentarze:

  1. najbardziej przypadł mi do gustu akapit z dzienną dietą :d
    W TEN WEEKEND BIG MAC TYLKO 5PLN !!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wiem, ale od jutra..dzisiejszy dzień to najdłuższe 24 godziny w moim życiu!

      Usuń