Polub mnie na facebooku

poniedziałek, 30 czerwca 2014

Dzień w stolicy Francji

Odkąd rzuciłam studia moje życie zmieniło się chyba na każdej możliwej płaszczyźnie. Po wyjeździe autostopowym już całkiem wyszłam ze swojej strefy komfortu i poczułam, że mogę swój czas spędzić inaczej niż robiłam to dotychczas. Zrozumiałam, że realizacja moich marzeń nie zależy od czynników zewnętrznych, finansów, czy też czegokolwiek innego. Wszystko siedzi w mojej głowie i tylko ode mnie zależy czy puszczę to w świat, czy nadal będę trzymać w najskrytszych zakamarkach mojego umysłu myśląc, jak fajnie byłoby to zrealizować. Moim największym marzeniem było nie siedzieć na tyłku oczekując na październik, ale zrobić coś, co zapamiętam na długo. Tym sposobem w ciągu dwóch miesięcy byłam nad morzem, w Hiszpanii, Zakopanem i Warszawie. Dodatkowo przeżyłam dwa niesamowite festiwale i zamiast w końcu odpocząć, nieustannie chcę więcej.


Kiedy w kwietniu spałam na stacji paliw oddalonej od Paryża o godzinę drogi obiecałam sobie, że jeszcze w te wakacje będę miała zdjęcie w stolicy Francji. Wyobrażenie o spacerach nad Sekwaną dawało mi takiego kopa do działania, że nie mając pomysłu jak mogłabym się tam dostać bez worka pieniędzy i kogoś, kto skusiłby się na taką przygodę, kombinowałam, szukałam, robiłam wszystko, aby się udało. Dwa miesiące później wymieniam złotówki na euro, pakuję się do małego plecaczka i ruszam na zachód, aby przeżyć krótki, ale niesamowity czas w mieście, które zachwyca każdego. I kto by pomyślał, że najintensywniejszą okaże się podróż do Zielonej Góry? Kiedy docelowo mamy być na miejscu o 14:30, wybieramy autobus który dojedzie tam dwadzieścia minut wcześniej. Nie biorąc pod uwagę tego, że może być jakiekolwiek opóźnienie, na miejscu jesteśmy zdecydowanie za późno. Na naszą niekorzyść działa mój ślimaczy chód, więc całą drogę do palmiarni zmuszona jestem biec, aby dotrzymać tempa mojego kompana. Mimo wszystko ładujemy się do autobusu aby chwycić trochę szczęścia i spełnić swoje kolejne marzenie. 







Zakorkowane ulice dało się odczuć zanim wjechaliśmy do centrum miasta. Potem było już tylko gorzej. Podejrzewam, że w niektórych miejscach samochodów było nawet więcej niż samych turystów. Nie śpiesząc się, powoli dochodziliśmy do coraz piękniejszych zabytków, do których jeszcze niedawno wzdychałam przed ekranem komputera. Życie jest piękne ! Sam Paryż nie zrobił na mnie jednak ogromnego wrażenia tylko dlatego, że byłam tam po prostu za krótko. Marzę o tym, aby dobrze poznać miasto, zagłębić się w jego tajniki, zobaczyć magiczne miejsca czy też zgubić się nocą w jednej z krętych uliczek niczym bohater dobrego romansu, którego łapie deszcz i właśnie wtedy spotyka miłość swojego życia. Zamiast tego poparzyłam sobie uda na zbyt rozgrzanych siedzeniach przed Luwrem, nabawiłam się odcisków krążąc po mieście 9 godzin, pomyliłam masę zabytków spokojnie błądząc z prymitywną mapą pokazującą tylko kawałek ogromnego miasta, cudem znalazłam supermarket otoczony samymi kafejkami i wydałam krocie na jedzenie. Masa robiona za granicą nie wlicza się do zdobytych kilogramów. 














Cała podróż, razem z moimi zachciankami i wydatkami na miejscu obciążyła mój portfel na niecałe 400zł. To mniej, niż za taki sam wyjazd w jakiekolwiek polskie miasto. Spędziłam naprawdę dobry czas, za który jestem ogromnie wdzięczna mojemu kompanowi, który spadł mi z nieba z propozycją jakiegokolwiek wyjazdu. Wiem, że tak młoda jak dziś nie będę już nigdy, więc robię tak, aby przeżyć więcej, czuć więcej, żyć więcej. Mimo wszystkich pięknych miast jakie udało mi się zwiedzić wiem, że moje serce należy tylko do jednego miejsca na ziemi. Wiem też, że zrobię wszystko, aby dostać się tam jak najprędzej.


6 komentarzy:

  1. jak będziesz planowała podbój Irlandii, Norwegii, Szwecji czy Finlandii, to jestem pod telefonem

    OdpowiedzUsuń
  2. Gdzie znalazłaś taki tani autobus? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jechałam na konferencję i taka była cena. Tańszego rozwiązania nie znajdziesz. Chyba że autostopem :)

      Usuń
    2. co to za konferencja? :)

      Usuń